Tydzień zleciał mi
tym razem bardzo szybko, gdyż nim zdążyłam się obejrzeć znów czekała na mnie
szkoła, do której uczęszczanie stało się wręcz monotonne. Codzienna rutyna
zaczynała mnie nudzić. Nabierałam coraz więcej ochoty do podejmowania wyzwań,
stawiania się ponad przeciwności losu, które w moim życiu były dość łaskawe i
pojawiały się rzadko. Nie zawsze mogłam pozwolić sobie na ciekawą przygodę
dostarczającą mnóstwo adrenaliny, której mi brakuje.
To prawda, większość ludzi narzeka na to, że ma kłopoty, że
jest źle, że nie dają sobie rady, a ja? Ja pragnę emocji i stawiania czoła
problemom, z którymi prawie nigdy się nie zmierzałam.
Jeszcze niedawno jedynym moim zmartwieniem było nieodrobione
zadanie czy niezapowiedziana kartkówka, jednak teraz chciałabym zacząć rozwijać
się pod kątem szkoły życia, która nauczy mnie prawidłowego podejmowania
wyborów, a nie mnożenia.
Ta codzienna rutyna została przerwana wraz z pojawieniem się
Harry’ego. Słowo szkoła nabrało innego znaczenia. Zyskałam wiele wspaniałych
wspomnień, niektóre z nich przyprawiają
mnie nadal o ból głowy i szybsze bicie serca, jednak nadal są w mojej
pamięci i nie znikną.
Kolejny dzień
przyniósł mi kolejną wyprawę do szkoły, która tym razem nie zakończyła się
przemoczonym ubraniem. Na dworze panowała ciepła atmosfera spowodowana słońcem,
które oświetlało radosne twarze Brytyjczyków. Każdy z przechodniów uśmiechał
się, jak nigdy, zresztą jak można nie cieszyć się z tego, że ostatnie dni roku
są słoneczne i zapowiadają szybsze nadejście wiosny. W Londynie deszcz może
padać na okrągło, nawet zimą poskąpił śniegu na swoją rzecz. Widok słońca
wschodzącego nad horyzontem znacznie poprawił także mój humor.
Budynek szkoły -
jak zawsze – w ciepłe dni został oblężony przez, pragnących zaznać promieni
słonecznych, nastolatków, na których widok głośno westchnęłam.
Przed oczyma z prędkością światła mrugały mi twarze
znajomych osób takich jak Megan Smith, James Rine czy Beth White. Spomiędzy
wymienionych osób próbowałam ‘’wyciągnąć’’ Loczka, jednak za nic nie mogłam go
znaleźć. Przepadł jak kamień w wodę.
Moje długie, mozolne rozglądanie się przywołało spojrzenia
wielu uczniów, a w szczególności znanej mi już Lindsay Cooper. Dziewczyna
zrobiła minę, która zasygnalizowała mi zazdrość. Ciemnowłosa zrobiła kilka
kroków w moją stronę, dzielnie lustrując moją pobladłą ze zdenerwowania twarz.
-Czyżbyś szukała Styles’a? – spytała z podłym uśmiechem na
ustach, składając ręce na piersi.
Milczałam, czując jak blada dotąd twarz zalewa się
rumieńcami i staje się czerwona.
-Nie spotkasz go już. – Lindsay utrzymywała wredne
spojrzenie, które zostało przyśmierzone szczerym wyrazem twarzy.
Moja buzia znów pobladła na myśl, że Zielonookiego naprawdę
nie ma.
Jak to możliwe?’’’’, pomyślałam nerwowo przyglądając się
Ciemnowłosej.
Dziewczyna zrobiła kolejne kroki w moją stronę, tak, że
teraz była tylko kilka centymetrów ode mnie. Powolnym, delikatnym ruchem
skierowała rękę ku mojej twarzy, po czym odgarnęła moje luźno opadające na
policzek włosy.
-On wyjechał. – Ciemnowłosa uśmiechnęła się, jakby
oczekiwała mojego załamania. – Zdziwiona? – dorzuciła jeszcze, po czym
odwróciwszy się na pięcie odeszła w stronę reszty swoich koleżanek.
Westchnęłam głośno,
nie wiedząc na czym skupić myśli. Było ich dosłownie tysiąc na minutę, a każda
z nich przewidywała czarny scenariusz. Przemierzając ciemny (od braku okien)
korytarz nie mogłam przestać wyobrażać sobie Harry’ego siedzącego w
samochodzie, który prowadzi jego matka.
Zaraz, ale chwila…
Jak to wyjechał? Dlaczego wyjechał? Co się stało?
Widziałam go dwa dni temu, szczęśliwego radosnego jak zawsze…
Tylko ten moment, w którym nasze usta nie połączyły się, to zamyślone
spojrzenie wpatrzone w gwiazdy, ta niechęć do spojrzenia mi w oczy… Zdałam sobie
sprawę, że wszystko to było spowodowane zdenerwowaniem, brakiem pewności,
stabilizacji. Nie chciał mnie pocałować, nie chciał robić mi nadziei.
Jednak dlaczego wyjechał?
W tym momencie jedyne co przyszło mi do głowy, to rozmowa z
panią dyrektor tego dnia, w którym pierwszy raz chciałam go bronić. Ten dzień,
w którym zdenerwowany opuścił dyrektorski gabinet przegryzając tym samym wargę.
To wszystko zdawało się być realistyczne, prawdziwe i bardzo
logiczne, jednak chęć wyparcia tych myśli z mózgu była silniejsza. Dlaczego to
właśnie on musiał odejść?
___________________________________________________________
Obiecany rozdział.
Jak Wam się podobał?
Jak myślicie, co z Harrym?
Po za tym jak podoba Wam się nowy wygląd bloga?
Nowy rozdział już jutro. ;)
Każdy komentarz daje mi chęć do dalszego pisania, więc jeśli przeczytałaś/łeś i chcesz poznać dalsze losy Hayley - proszę skomentuj.
Czemu wyjechał i nic jej nie powiedział!! Co on sobie wyobraża. Uwielbiam twojego bloga<3
OdpowiedzUsuńSuper!! Czekam na kolejne rozdziały^^
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz *_* Wciąga totalnie.
OdpowiedzUsuńPrzeparszamy, że komentujemy dopiero teraz, ale troszku obowiązków było...
Twoje opisy są fenomenalne, wogóle wszystko jest tu takie płynne i harmonijne <3
Dlaczego Harry wyjechał?? Czekamy na nn.
A blog jest prześliczny :) Pozdrowionka i Szczesliwego Nowego Roku :**
owszystkimioniczym-1.blogspot.com
1. WOW! Śliczny szablon *.*
OdpowiedzUsuń2. COO??!! HAROLDZIE MASZ U MNIE KRECHĘ! :C Jak mogłeś ty ty... *lepiej nie dokończę :P* Było tak pięknie, cudownie i nic jej nie powiedziałeś, nie pożegnałeś się! Moje serce pęka z rozpaczy :(
NIE MOGĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU *.*
Fajne, cudne, piękne, śliczne, kocham < 33 Zapraszam do mnie --> http://opowiadanieoonedirection1dlove.blogspot.com/ Pozdrawiam ; *
OdpowiedzUsuńWow nie spodziewałam się że Harry może wyjechać i zostawić Hayley , chyba że Lindsay kłamie ? Nie dowiem się dopóki nie dodasz nowego rozdziału. Więc Proszę cię dodaj jak najszybciej ! ;D Zaciekawiło mnie twoje opowiadanie, masz talent :D <3 I mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałąch na TT ?
OdpowiedzUsuń@Minkaaa6
Hejoo nominowałam cię do Versatile Blogger Award. <333
OdpowiedzUsuńhttp://tell-me-that-im-wrong.blogspot.com/2014/01/versatile-blogger-award.html
Ekstra rozdzial. Czekam na next/ natala
OdpowiedzUsuńAle czemu? Nie wróci? A może ktoś go zmusił? Szkoda ;c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ver<3