niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 27

Odrobinę spóźniłam się z tym rozdziałem, ale (jak zapewne wiecie) wyszedł teledysk do MM. :)
Mam ferie, więc radze codziennie tu zaglądać.
28 rozdział już jutro, a tymczasem zapraszam na KRÓTKĄ 27 część...
_______________________________________________________________



Harry chwilowo stracił panowanie nad kierownicą. Czułam jak jego bezsilne ręce próbują obezwładnić pędzący samochód. Chłopak mocno przygryzł dolną wargę, z której polała się smuga połyskującej, czerwonej krwi. Auto poruszało się w coraz bardziej niekontrolowany sposób, a emocje, które temu towarzyszyły, zmusiły mnie do szarpnięcia za śnieżnobiałą koszulkę Loczka. Mój uścisk spowodował, że Zielonooki jeszcze bardziej starał się zawładać pojazdem. Czułam jak jego noga silnie i gwałtownie napiera na hamulec, a ręce energicznie skręcają kierownicę. Samochód zrobił idealne kółko wokół własnej osi, przy czym trące o asfalt opony wydały z siebie okropny, głuchy pisk. Auto stanęło w miejscu, na środku ulicy. Dopiero teraz mogłam usłyszeć nasze głośne, niekontrolowane oddechy. Loczek westchnął, po czym z jego oczu polały się łzy, które kapały na moją rękę oplecioną wokół jego szyi.
-Przepraszam. – powiedział, wybuchając płaczem.
-To nie twoja wina. Może z autem jest coś nie tak? – mówiłam nadal trzęsąc się.
Zielonooki otworzył drzwi pojazdu i objąwszy mnie mocno, wysiadł z samochodu razem ze mną na rękach. Po raz kolejny szepnął ciche ‘’przepraszam’’ po czym odstawił mnie na ziemię.
Wzrokiem dokładnie zbadał piękny samochód. Zdawał się zauważać każdy jego drobny szczegół.
-No tak… - mruknął. – Przednia opona jest przebita. To moja wina, nie sprawdziłem tego…
-Nie obwiniaj się. – podeszłam do niego, po czym ujęłam jego dłoń.
Chłopak silnie zaplótł ze sobą nasze palce, po czym delikatnie pocałował mnie w czoło.
-Jak wrócimy do domu? – spytałam z nadzieją na to, że Zielonooki ma jakiś plan.
-Nie mam pojęcia. – powiedział, ze smutnym wyrazem twarzy, który sugerował, że się martwi.
-Może się przejdziemy? – zaproponowałam.
-To całe trzydzieści kilometrów, kochanie. – jeszcze mocniej ścisnął moją rękę.
Nie potrafiłam wydobyć z siebie ani słowa. W głowie zaczęło szumieć mi słowo ‘’k o c h a n i e’’ wypowiedziane przez Loczka. To chyba pierwszy raz, kiedy zwrócił się tak do mnie.
-Idziemy? – spytał po chwili.
Lekko zamyślona przytaknęłam, na znak, że się zgadzam. Dopiero wtedy ruszyliśmy w długą wędrówkę przez mało znane nam tereny.
***
-Żałujesz, że mnie poznałaś? – Zielonooki stawiał krok, za krokiem, a ja tuż obok niego.
-Harry, głuptasie! – zaśmiałam się. –Nigdy nie żałowałam.
Loczek przystanął, odwrócił się w moją stronę, po czym dłonią odgarnął włosy, które swobodnie opadały na moją rumianą , lekko opaloną twarz. Spojrzenie zielonookiego wbite było prosto w moje oczy, do których co jakiś czas napływały mi kolejne łzy. Miałam okazję poczuć jak słona kropla mimowolnie zlatuje po moim policzku.
-Nie płacz. – Harry delikatnie starł strugę, która lekko spływała w pobliżu mojego nosa.
Chłopak powolnym ruchem zbliżył się do mnie, zmniejszając dystans między nami. Widziałam jak jego powieki zamykają się, a usta zbliżają do moich. Cudowna chwila, która mogłaby trwać wiecznie. Pocałował mnie, namiętnie jak zawsze.
***
-Gdzie byłaś? – matka przywitała mnie już na progu, niemiłym głosem.
-Na spacerze. – odpowiedziałam krótko, po czym zaczęłam zdejmować buty.
-Tak długo? – rodzicielka złożyła ręce na piersi.
-Mogę robić co chcę. – parsknęłam, zrzucając z siebie kurtkę.
-Zdążyłam wybrać się do lekarza... – powiedziała.
-Co ci jest? – spytałam zdziwiona.
Moje oczy wyglądały zapewne jak ogromne, okrągłe monety, a usta rozchylały się w zdziwieniu. Rodzicielka rzadko chodziła do lekarza, więc co musiało się stać, że postanowiła się tam udać?
-Nic… - oparła się o ścianę. – Jestem w ciąży…

5 komentarzy:

  1. Łohohoho..... Chwila!! ŻE CO?!?! Z kim ona jest, przepraszam bardzo, w tej ciąży?!?! Dziwna ta jej mama... Trochę.
    Genialny rozdział!! <33 Kiedy oni w tym samochodzie... i on ją przeprosił... MIAŁAM CIARKI!! Super napisane.
    Szkoda, że taki krótki, ale bardzo się cieszę, że teraz rozdziały będą pojawiać się częściej ;D To opowiadanie jest wspaniałe!!
    Kurde, ja też bym nie żałowała, gdybym poznała TAKIEGO Harry'ego <33 Heh...
    Nie mogę się już doczekać dwudziestki-ósemki!! Czekam z ogromną niecierpliwością ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam niecierpliwie na nexta ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. NIE! NIE! NIE! Coooo? Nie zgadzam się! Protestuję! Jaki dupek! W ciąży? :O Przecież oni nie mogą być razem! On ma żonę i w ogóle -.-

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh jak dobrze że nic im się nie stało;)

    OdpowiedzUsuń
  5. super !! w taki m momencie przewrać c. na serio ???

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K