*OCZAMI HARRY’EGO*
Otworzyłem lekko oczy, próbując określić co przedstawiają
rozmazane kształty znajdujące się przede mną. Były one zupełnie nie wyraźne i
nie przypominały nic konkretnego. Ociężałymi dłońmi starałem się przetrzeć
powieki co pozwoliło mi na zobaczenie świata, a raczej białego sufitu. Zaraz
później obróciłem obolałą głowę w kierunku matki, która siedziała przy łóżku
wołała i płakała, jednak nic nie słyszałem. Dopiero po odczekaniu kilku długich
chwil zacząłem słyszeć stłumione dźwięki. Zobaczyłem także lekarzy, którzy w
szybkim tempie wpadli do pomieszczenia.
-Harry! Harry! – otaczający mnie ludzie zaczęli wręcz
wykrzykiwać moje imię.
Mężczyźni zaczęli mnie badać, mierzyć mi ciśnienie, podawać
kroplówkę.
-Jak się czujesz? – spytał łysy mężczyzna.
-Całkiem dobrze… - powiedziałem łapiąc się za skronie, by
uśmierzyć pulsujący ból głowy.
-Na pewno? – spytał lekarz widząc mój gest.
-Boli mnie głowa. – jęknąłem, na co lekarz podał mi dożylnie
jakiś środek.
-To powinno pomóc. – powiedział, lekko unosząc kąciki ust ku
górze.
Po chwili przeprowadzonych badań tłum opuścił pomieszczenie
pozostawiając mnie sam na sam z matką.
-Gdzie Hayley? – spytałem od razu o niej myśląc.
-Harry… To nie jest odpowiedni czas. – matka objęła moją
zimną dłoń.
-Mów, proszę. – odrzekłem z nadzieją w głosie.
-Ona… Nie żyje, skarbie. – w głosie matki było słychać
wielki ból przemawiający przez nią.
Poczułem wzrost tętna, a nawet miałem okazję usłyszeć go na
maszynie. Moje serce jakby zaczęło krwawić, łamać się. Do oczu napłynęły mi
łzy, których nie umiałem pohamować.
-Harry… - szepnęła rodzicielka, patrząc na mnie z
politowaniem. – Jest coś o czym musisz wiedzieć… Ona była w ciąży… T-to było
twoje dziecko?
Zamarłem.
-Harry? – powtórzyła moje imię.
Czułem się, jakby ktoś wbił mi nóż w plecy. Mogliśmy być
tacy szczęśliwi…
-Zabiła dla ciebie twojego ojca. Dowiedziała się o
wszystkim. – matka schowała twarz w dłoniach.
Nie miałem siły by jej odpowiedzieć. Poduszka, na której
leżałem była cała mokra od łez. Wszystko co było w mojej duszy zdawało się
wypłynąć wraz z cieczą.
***
Stałem, bezsilnie wpatrując się w dal. Promienie wiosennego
słońca oświetlały moją twarz, rażąc mnie w oczy. Gwałtownie obróciłem głowę w
prawo, by uniknąć światła. Moje spojrzenie od razu spotkało się z tłumem ludzi
– wszyscy ubrani na czarno, z kamienną miną. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę
z tego, że nie żyje osoba, która była całym moim światem, moim życiem. Nie
umiem opisać tego przeszywającego uczucia, któremu towarzyszyło ostre kłucie w
sercu i wielki ból. Odwróciłem głowę jeszcze bardziej, by móc dostrzec Julię,
Julię Willson, matkę Hayley. Na jej głowie widniał czarny kapelusz, zdobiony
ciemną, granatową wstążką. Jej smukłą sylwetkę zdobiła długa, sięgająca za
kolana sukienka w kolorze bezkresnej otchłani. W prawej ręce ściskała białą
chustkę, którą co jakiś czas przecierała z łez policzki.
-Harry, wszystko w porządku? – usłyszałem zza pleców głos
własnej matki.
Odwróciłem się lekko, patrząc prosto w jej piękne, brązowe
oczy.
-Tak, mamo. – powiedziałem, modląc się przy tym, by nie
wybuchnąć płaczem.
-Nie wyglądasz dobrze, skarbie. Jesteś bardzo blady. –
sięgnęła ręką do mojego policzka, po którym troskliwie przejechała.
Złapałem jej nadgarstek, by nie przeciągać dłużej tej
chwili.
-To moja wina… - powiedziałem, a po moim policzku poleciała
pierwsza tego dnia, mokra łza.
-Nie obwiniaj się, Harry. – szepnęła rodzicielka.
-Nie powinienem jej w to mieszać… To ja miałem ją bronić, to
ja miałem umrzeć za nią… - jedna łza, przerodziła się w potok.
-Ona nie wróci… - matka przejechała dłonią po mojej czarnej
marynarce.
-Kocham ją… Okropnie ją kocham. Żałuję, że wyszedłem z tej
cholernej śpiączki! – mocno wyszarpnąłem rękę z uścisku rodzicielki.
-Skarbie… - mruknęła troskliwie, po czym wtuliła się w moją
zdecydowanie wyższą sylwetkę. – Będę cię wspierać, pamiętaj.
-Nie chcę już żyć, mamo. – szepnąłem, ocierając łzy.
-Musisz… Dla niej. – powiedziała.
Zamknąłem oczy, wyobrażając sobie jej piękną twarz. Miałem
nadzieję, że te wszystkie zdarzenia to jedynie koszmarny sen, z którego zaraz
wyjdę. Niestety, była to rzeczywistość… Cholerna rzeczywistość.
_________________________________________________________
A więc to już koniec bloga...
Mam nadzieję, że podobała się wam ta historia, chociaż
pewnie nie każdemu.
No, a teraz zrobię małe posumowanie:
35 rozdziałów i epilog + 5 miesięcy + 14,188 wyświetlenia +
276 komentarzy + 39 postów + 19 obserwatorów =
http://in-the-darkness-harry-styles.blogspot.com/
Teraz chciałabym wspomnieć o moim następnym blogu również z
opowiadaniem o Harry'm o nazwie Frigid. :) Więcej nie zdradzę, za to podam Wam
link - http://frigid-fanfiction.blogspot.com/
A więc podziękowanie:
Dziękuję za to, że wytrzymywaliście z moją ‘’perfekcyjną’’
systematycznością, za to, że czytaliście i komentowaliście, za waszą motywację,
którą mi przekazywaliście i za to, że wytrwale czytaliście moje rozdziały,
których bez Was by nie było. Dzięki Wam uwierzyłam, że mogę pisać i nie
wychodzi mi to tak źle. Starałam się, choć czasami mi to nie wychodziło. Są
lepsze i gorsze rozdziały... Nie każdy Wam się pewnie podoba, ale taki już jest
urok tworzenia opowiadania. :)
Mam też nadzieję, że zostaniecie z moim nowym blogiem i nową
historią.
A więc, po prostu...
DZIĘKUJE
Ja (my) też Ci pięknie dziękujęmy za to opowoadanie!! ;-*
OdpowiedzUsuńNie jest ono takie jak wszystkie inne; wyróżnia się i to jest w tym najlepsze. Epilog i ogólnie ostatnie rozdziały są dość smutne, ale piękne (jak i cała reszta <3)
Nie mogę się doczekać tego nowego opowiadania. Ciekawe czy zainteresuje mnie tak, jak ten. Miejmy taką nadzieję... ;D
Oj... Bardzo się cieszę, że poznałam tego bloga!!
To ja Ci dziękuje;) uwielbiam tego bloga i mam nadzieje że z kolejnyd też tak będzie;)
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3
no i koniec :(
OdpowiedzUsuńPopłakałam się: (
OdpowiedzUsuńŚwietny Epilog ^^ Zapraszam do siebie :) http://love-forevever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńsuper jest :) szkoda, ze te opowiadanie takie krotkie jest, naprawde bardzo mi sie spodobalo xx.
OdpowiedzUsuńChcesz wpierdol za to ze ona nie zyje ? Moglas tego nie robić... I tak wystarczająco dużo przeszli ci bohaterowie po co na co to było moglas dac szczęśliwe zakonczenie a nie takie bo teraz jest mi smutnoo meee jesteś nie dobra ! :ccccccccc płacze xx Viola
OdpowiedzUsuńKurwa! Dlaczego ty to zrobiłaś?! A było tak cudownie... Przez ciebie płacze ;c :'(
OdpowiedzUsuńRyczę jak dziecko :'( dlaczego to zrobiłaś?! :c
OdpowiedzUsuńSzukasz spisu?
OdpowiedzUsuńchcesz się wybić?
może poczytać inne blogi?
Zapraszam do Spis opowiadań o 1D