sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 8



   Nadal półprzytomna otworzyłam czerwone, zmęczone oczy, którymi widziałam jedynie rozmazane kształty, nie przypominające niczego znajomego. Przetarłam smukłą dłonią cała twarz, po czym znów spojrzałam przed siebie. Tym razem zauważyłam Harry’ego nachylającego się nade mną. Jego usta poruszały się w dość rytmiczny sposób, jednak nie słyszałam wypowiadanych przez niego słów. Jeszcze raz dokładnie zlustrowałam twarz chłopaka, która stawał się coraz wyraźniejsza. Z jego łuku brwiowego oraz kącika ciemnoróżowych ust spływały cienkie strumienie krwi, był także nienaturalnie blady.
-Harry… - wysiliłam się na wypowiedzenie jego imienia.
-Jestem przy tobie. – usłyszałam stłumiony głos loczka, który wydawał się bardzo zaniepokojony, a także zmęczony.
Sama czułam się bardzo źle. W mojej obolałej głowie roiło się od myśli, które nie skupiały się na niczym konkretnym.
-Gdzie jesteśmy? – spytałam po chwili, unosząc się na łokciach, a także nadal patrząc w oczy loczka.
-Na zapleczu. – mruknął nieznajomy mi głos, dobiegający z drugiej strony, ciemnego pomieszczenia.
Rozejrzałam się dookoła. Mój wzrok po kolei natrafiał na pudła, gazety i inne tego typu przedmioty. Tuż przy drzwiach zobaczyłam ciemnowłosego mulata nerwowo przyglądającego się swoim palcom, w których ściskał zakrwawione chusteczki. Na jego ciele, tak jak i u Harry’ego, widniały liczne tatuaże, przedstawiające różnego rodzaju malunki.
-To jest mój przyjaciel Zayn. – Harry, uśmiechnął się, jednak jego mina zaraz przerodziła się w grymas, spowodowany najprawdopodobniej bólem.
-Co się wydarzyło? – oderwałam wzrok od nowopoznanego chłopaka i znów spojrzałam na zielonookiego, który teraz siedział na materacu obok mnie.
-Nic nie pamiętasz, prawda? – na jego twarzy znów pojawił się nieznaczny uśmiech.
-Nie… A tak właściwie, to która jest godzina? – zapytałam po chwili przemyśleń.
-Wczesna… -Harry spojrzał na zegarek wiszący na ścianie za mną. - 22:27.
Odetchnęłam z ulgą. Cieszyłam się, że mam jeszcze trochę czasu na powrót do domu. Postanowiłam też, że nie zostawię Harry’ego w takim stanie. Nie miałam zamiaru pytać się, skąd na jego twarzy znalazły się rany, jednak chciałam pomóc mu je opatrzeć.
-Macie tu jakąś mokrą watę, Zayn? – spytałam mulata, który popatrzył na mnie pięknymi, brązowymi oczami, otoczonymi wachlarzem z ciemnych, długich rzęs.
Ciemnowłosy podszedł do stolika,  biorąc potrzebne rzeczy skierował się w moją stronę. Dał mi to, o co go poprosiłam, a następnie wyszedł z pomieszczenia rzucając ciche ‘’Idę zapalić’’.
   Watę zmoczyłam wodą z butelki, wylewając odrobinę, na brązowe, zimne płytki równo ułożone na podłodze. Usiadłam bliżej Harry’ego i delikatnym ruchem zaczęłam ścierać zaschniętą na jego policzku krew. Chłopak zareagował na to szczerym, uroczym uśmiechem, który odwzajemniłam.  Po chwili zielonooki złapał mój nadgarstek, który powolnym ruchem zataczał kręgi na jego jasnej twarzy. Popatrzył na mnie niepewnie, spoglądając raz w moje okrągłe, zdumione oczy, raz na sztywne z emocji usta. Pocałował mnie, jednak inaczej niż ostatnio, bardziej czule. Sama także czułam coś innego niż w opuszczonym parku. Przyjemne łaskotanie w brzuchu, które z czasem zaczęło robić się zabawne.
Harry? – zaczęłam, zaraz po skończonym pocałunku. – Lubisz mnie?
Chłopak nic nie odpowiedział. Patrzył na mnie w skupieniu, a z jego twarzy nie schodził piękny uśmiech.

7 komentarzy:

  1. Piękny! Tylko krótki :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubi?
    Głupie pytanie!
    On szaleje na Twoim punkcie.;]
    Zayn się pojawił, ale czad. :D
    Mam nadzieje, że reszta tez się pojawi.
    Kurde dziwie się Tobie, że praktycznie codziennie dodajesz odcinki ale to dobrze, mam co czytać.
    Niech Hayley ucieka do domu, bo będzie miała jazdę od mam.
    Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaacie ! weszlam na Twojego bloga i dziekuje Ci, ze zostawilas mi ten link u mnie w Spamie :) naprawde podoba mi sie to opowiadanie mimo iz rzadko czytam blogi z Harrym w roli glownej xd czytam, czytam i nie moge doczekac sie kolejnego pozdrawiam ! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. końcówka mnie powaliła, w pozytywnym sensie oczywiście. to wszystko było takie słodkie. pisz dłuższe rozdziały, proszę Cię bo takim krótkim nie mogę się nacieszyć. // zapraszam do mnie na nowy rozdział imaginy1onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej, cudowny rozdział, cudowny blog. Jestem stałą czytelniczką, bo zakochałam się w tym opowiadaniu. Piszesz nieziemsko. No i pojawił się Zayn <3 Czekaaam :* I zapraszam do mnie na opowiadanie, na którym wymęczyłam już 2 rozdziały. A oto mała zachęta, kawałek II :)
    "- O tak – przyciszyłam ton – jest gorąco – przejechałam dłońmi po jego karku, robiąc zalotną minę – robimy rzeczy, o których nawet ci się nie śniło – przygryzłam dolną wargę, a on spłonął rumieńcem, gdyż muskałam jego rozgrzane poliki oraz szyję, opuszkami palców. Zmieszany Zayn, wyrwał mnie z „dręczenia” loczka, rzucając poduszką w naszą stronę."
    http://all-times-enclosed-inthis-one.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział. Bardzo mi się podoba, życzę weny i czkam na next !
    Zapraszam także do mnie na nowy rozdział :
    http://for-you-louis-tomlinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedno pytanko czy pojawi sie Niall?

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K